Jak planuje zabujowana?
Kilka dni temu wpadłam na pomysł, który postanowiłam od razu wcielić w życie. Napisałam już do kilku dziewczyn w tej sprawie i czekam za ich odpowiedziami. A o co chodzi? Pomyślałam, że fajnie byłoby przeprowadzić krótkie wywiady z… bujoholiczkami! Tak, ja jestem bujoholiczką i jestem z tego dumna :). Czy chcecie zatem dowiedzieć się jak planuje zabujowana?
Jak planuje zabujowana?
1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Bullet Journal?
O Bullet Journal dowiedziałam się przypadkowo kilka lat temu. Miałam założone konto na Instagramie i był moment, że byłam na nim bardzo aktywna i aktywnie sama przeszukiwałam nowe konta. W tych poszukiwaniach trafiłam na konto Tosi – Tosiakowo. Podziwiałam jej pełen kolorów notes, ale sama wtedy uznałam, że to nie jest dla mnie. Podglądałam jednak Tosię dalej :).
Kilka miesięcy później Diav pokazała mi swoje planowanie metodą Bullet Journal i również się zachwyciłam jej planowaniem. Sama próbowałam coś w tym kierunku robić, łącząc to z częścią pamiętnikową, ale nie wyszło. W tym czasie bardziej skupiłam się na spisywaniu ilości spożytego mleka, wydalonych kupek i zmoczonych pieluszek przez mojego kilkumiesięcznego małego M. ;).
Kolejne podejście do planowania metodą Bullet Journal podeszłam kilka miesięcy po powrocie do pracy. Miałam zwykły zeszyt w kratkę i korzystałam z Ogarniętych Naklejek. Później, ale niestety nie pamiętam z jakiej okazji, dostałam od Diav mojego pierwszego różowego Leuchtturma i przepadłam już na dobre z planowaniem metodą Bullet Journal. W międzyczasie kupiłam sobie kilka notesów z kropkami, ale musiałam postawić sobie limit i zacząć je w pełni wykorzystywać :). Rok temu postanowiłam publicznie dzielić się swoim planowaniem na Instagramie otwierając konto @zabujowana.
2. Czy masz już wypracowany stały system planowania czy zmieniasz coś w swoich układach?
Średnio co 2-3 miesiące coś zmieniam w swoim planowaniu, co było widoczne też przez ten rok prowadzenia mojego konta na Instagramie. Wcześniej planowałam w trybie tygodniowym, później dniówkowym, a obecnie jest to lista zadań bez przypisywania konkretnego dnia. Stałym elementem planowania jest za to duży miesięczny kalendarz, bez którego nie mogę się obejść.
3. Stosujesz planowanie dniówkowe czy tygodniowe? Dlaczego właśnie taki system?
W zależności od ilości planów stosuję różne systemy. Kiedy byłam na bezrobociu, to wystarczyło mi planowanie tygodniowe. Kiedy znalazłam pracę, to na początku planowałam w formie dniówek. Jednak wpisywałam zadania do zrobienia jednego dnia, nie zdążyłam go wykonać i żeby o nim nie zapomnieć, to przepisywałam do kolejnego dnia. Stwierdziłam, że lepiej będzie mi zadania dotyczące pracy planować w formie jednej długiej listy zadań bez przypisywania konkretnych dni.
4. Minimalistyczne czy bogato zdobione planowanie? Jak obecnie wolisz? Jak to wyglądało w przeszłości?
Bardzo lubię oglądać bogato zdobione notesy, ale sama nie potrafię tak zrobić. Nie mam talentu plastycznego, więc odpada w moim przypadku malowanie na stronach. Z tego względu korzystam z naklejek i moje planowanie jest minimalistyczne.
5. Czym najczęściej dekorujesz strony w planerze?
Strony w planerze najczęściej dekoruję naklejkami, a czasami stosuję jakieś napisy. Wykorzystuję wtedy brushlettering, choć nie zawsze mi to pięknie wychodzi ;). Jednak mi się podoba, a to najważniejsze!
6. Top 5 narzędzi, przydasiów, bez których nie wyobrażasz sobie planowania?
Po pierwsze, to nie wyobrażam sobie planowania bez naklejek. Dzięki nim wszystko mam czytelne i się nie gubię w zadaniach. Uwielbiam też pisać w notesie żelopisem. Napisy lubię zaś tworzyć z wykorzystaniem Tombow ABT. Nie mam ich dużo – może z 8 sztuk, ale na moje potrzeby są wystarczające :). Oprócz tego nie wyobrażam sobie już planowania bez notesu w kropki! Wcześniej planowałam w zeszytach w kratkę, ale już raczej do nich nie wrócę. I ostatnia rzecz, która jest konieczna przy moim planowaniu, to linijka. Czasami tworzę jakieś tabelki i wtedy jest nieoceniona!
7. Jakie są Twoje ulubione konkretne strony z Twojego plannera?
Bardzo lubię moje strony, w których spisałam swoje ulubione świąteczne filmy. Na liście mam ich aż 19 i zaczynam je oglądać już w listopadzie. W ten sposób nastrajam się na Boże Narodzenie i łatwiej jest mi się do nich przygotować :).
8. Co sprawia Tobie najwięcej radości przy planowaniu metodą Bullet Journal?
Najwięcej radości sprawia mi patrzenie na listę zrealizowanych zadań. Uwielbiam odznaczać wykonane zadanie. A jak już cała strona z góry do dołu ma „ptaszki” to mnie to jeszcze bardziej cieszy!
Mam nadzieję, że już wiecie jak planuje zabujowana i spodobał Wam się ten wywiad :). Ja nie mogę doczekać się kolejnych wywiadów z serii i bardzo Was zachęcam do śledzenia wpisów z tej tematyki!
Wpis „Jak planuje zabujowana?” jest jednym z artykułów, które powstał w ramach cyklu wywiadów z bujoholiczkami. Jeśli chcesz się zapoznać z planowaniem innych osób wystarczy, że klikniesz TUTAJ.